Kochanie, czy ta kreacja sprawia, że jestem gruba?
- Nie kochanie, to te ciasta i inne słodycze które ciągle żresz!.
Dzwoni telefon.
Facet podnosi słuchawkę i słyszy:
- Mamy twoją teściową. Okup wynosi 100 tys. dolarów.
- A jak nie zapłacę?
- To ją sklonujemy!
-Co to jest pchła?
-Jest to zwierzątko, które zeszło na psy.
Jasio mówi do mamy:
- Mamo, wiesz że dzisiaj na lekcji polskiego uczyliśmy się, że nie wolno mówić “no”, tylko “tak”?
- I co? Nauczyłeś się?
- No!
Były więzień przechodzi przez granicę i prowadzi rower. Przez ramę roweru przewieszony jest sporych rozmiarów worek. Celnik pyta:
- Co pan tam wiezie?
- Piasek.
- Proszę przejść na bok, zaraz to sprawdzimy.
Celnik sprawdza zawartość worka i okazuje się, że rzeczywiście w środku jest tylko piasek. Sytuacja powtarza się kilka razy dziennie i za każdym razem zawartość worka jest identyczna. Pewnego razu celnik nie wytrzymuje i mówi:
- Ja pana znam. Wiem, że pan coś przemyca. Nie wiem tylko, co to jest. Daruję panu wszytko, tylko niech pan powie, co pan przemyca.
- Rowery – odpowiada recydywista.
Uzdrowiłem dzisiaj beznogiego cygana, który żebrał koło targu – zabrałem mu puszkę z kasą, to wtedy cudownie odrosły mu nogi i zaczął mnie gonić.
POSTAW ŚWIECZKĘ NA GROBIE
Opowiadała mi to koleżanka, jej z kolei znajoma… Działo się to 1 listopada. Ta znajoma z rodziną stała przy grobie na cmentarzu i podeszła do nich jakaś babcia z córką i kilkuletnią wnuczką. Zapytały grzecznie, czy mogą na tym grobie postawić znicz, bo one nie są z Lublina i nie mają nikogo bliskiego na żadnym lubelskim cmentarzu. Oczywiście znajoma wyraziła zgodę.
Po wszystkim wnuczka, z pretensją w głosie, powiedziała:
- Umrzyj wreszcie babciu, to i my będziemy miały gdzie lampki zapalać.
- Babciu, dlaczego masz takie wielkie oczy?
- Żeby cię, wnusiu, lepiej widzieć.
- A dlaczego masz takie wielkie uszy?
- Żeby cię, wnusiu, lepiej słyszeć.
- A dlaczego masz taki wielki nos?
- Żeby do ciebie, wnusiu, wreszcie dotarło, że jesteśmy słoniami!
Ojciec siedzi przed komputerem. Przychodzi syn i krzyczy:
-Tato wróciłem!
-O to dobrze, a gdzie byłeś?
-W wojsku…
Barman wyrzuca wstawionego klienta, który tankował całą noc. Ten próbuje
wstać po czym pada na pysk, jak długi. “ch*j z tym, doczołgam się do
drzwi, świeże powietrze mnie otrzeźwi”. Po kilku minutach znowu próbuje
wstać, i ponownie ląduje mordą w betonie. “ch*j z tym, doczołgam się do
domu, otrzeźwieje, żona nie pozna”. Pod domem znowu próbuje wstać, efekt
ten sam. Wczołguje się do domu, wdrapuje się na łóżko.
Rano budzi go żona wrzaskiem:
- Znowu chlałeś całą noc?
* Skąd wiesz?
- Dzwonili z baru, znowu zostawiłeś u nich swój wózek inwalidzki…
Młode małżeństwo dorobiło się synka, osobnik ten był normalny tylko nie cierpiał mleka.
Jak każdego ranka mamusia wychodzi do sklepu kupić synkowi drożdżówkę i jak każdego ranka mówi tatusiowi:
- Ja wychodzę, a ty spróbuj dać mu mleko
Po powrocie… pełne zdziwienie! Synek zjadł mleczną zupę.
- Jak to zrobiłeś? – pyta męża.
- Aaa… opowiadałem mu różne rzeczy… no i zjadł.
- Co mu opowiadałeś?
- No, że jak nie będzie jadł mleka… to będzie miał małego członka
Na to żonka – trzask go w pysk!
- Ty świnio! Dzieciakowi takie świństwa opowiadasz?!
Po ok. 30 minutach wpada do pokoju i znowu wali męża po pysku.
- A teraz to za co?! – krzyczy stary.
- Za to, że jak byłeś mały to mleka nie piłeś!!!