Nauczyciekla w szkole pyta dzieci, czy ktos zna jakies zdanie
po niemiecku? Wyrywa sie Jasiu:
-Ja znam!
-No to powiedz
-Posztraffiam ffszystkichhh polakufff…
Odświeżająca maseczka do twarzy:
Bierzemy trochę kiszonej kapusty. Układamy ją na talerzu. Dodajemy odrobinę posiekanej w kostkę cebuli i ćwierć startego jabłka. Polewamy delikatnie olejem rzepakowym.
Tak przygotowaną kapustą zagryzamy dwie pięćdziesiątki wódki.
Twarz błogo się uśmiecha i odświeża.
KTO FLETEM WOJUJE…
Wróciłam właśnie z poczty. Wysyłałam flet pewnej zgredaktorce.
Miałam mały problem jak go zapakować, ale znalazłam w domu odpowiednie pudełeczko, a raczej tubę (po bułgarskim winku).
Owa tuba stała się obiektem zainteresowania pani na poczcie. Potrząsnęła nią i zapytała
- A co tam jest w takim dziwnym pudełeczku? Ma być zaznaczone, żeby obchodzić się ostrożnie?
Ja na to, że tam jest FLET.
No i zaczęło się, bo wypowiedzieć słowo flet (jak również: drut, lód, kupować ogórki czy marchewkę) to jest dopiero woda na młyn…
Panowie w kolejce dziwnie się ożywili i zaczęli prześcigać się w dowcipkowaniu:
- Jak to dobrze, jak kobieta umie dobrze grać na flecie hłe hłe…
(Tak świetnie posługuję się FLETEM, ten INSTRUMENT nie ma dla mnie żadnych tajemnic)
- A jaki to flet hłe hłe?
(Prosty typu C, jeśli coś to panu mówi, i drewniany – ekologiczny]
- No ale duży chyba ten instrument, pudełeczko takie pokaźne hłe hłe…
(E tam duży, standardowy chyba, a co pan ma MAŁĄ FUJARKĘ, że ten się panu duży wydaje? hłe hłe)
Teraz kobiecinki z kolejki zaczęły sobie dowcipkować…
A jednej to się chyba żal chłopów zrobiło, bo pięknie zakończyła całą rozmowę:
- Ej dajcie chłopu spokój… Niech se chociaż o instrumentach pogada, jak już grać nie może…
Czterech żołnierzy na papierosku w jednostce. Jeden proponuje, żeby
pójść do dowódcy i poprosić o przepustkę. Przygasili, poszli.
Wchodzi do gabinetu pierwszy i prosi o zgodę na przepustkę. Dowódca mówi:
- Jeśli podsuniesz mi jakiś pomysł racjonalizatorski, to dostaniesz przepustkę.
- Proste! O tam szeregowy Malinowski kosi trawę. Macha kosą w dwie strony, ale kosi tylko w jedą. A jakby mu drugą kosę w drugą stronę przyczepić, to od razu by w dwie strony kosił!
Dostał przepustkę. Wchodzi drugi – tak samo prosi o przepustkę i też słyszy warunek – podać pomysł racjonalizatorski.
- Proste! Tam szeregowy Malinowski trawę kosi. Macha kosą tam i z powrotem, kosi, ale jakby mu jeszcze widły doczepić, to mógłby od razu to siano w kopki składać!
Ten również przepustkę dostał. Wchodzi trzeci, to samo pytanie, ta sama odpowiedź.
- Proste! Tam szeregowy Malinowski kosi trawę i składa siano w kopki. A jakby mu tak taczkę doczepić jeszcze, to i by zbierał od razu!
I ten dostał przepustkę. Wchodzi czwarty. Dialog ten sam.
- Yyyy… nie wiem…
- Wobec tego idź, pomyśl, a jak coś ci przyjdzie racjonalizatorskiego, to przychodź.
Wyszedł wojak, stanął koło drzewa i drapie się w głowę… Nagle podchodzi do niego szeregowy Malinowski z całym dziwacznym ustrojstwem – dwiema połączonymi kosami i doczepionymi widłami oraz z dowiązaną taczką – i uśmiechając się ironicznie mówi:
- Co, na przepustkę chce się iść?
- Taa…
- k***a i trzeba pomysł racjonalizatorski wymyślić?
- Taa…
- Tak!? k***a! Latarkę mi do łba przymocuj! LATARKĘ!! To i, k***a, w nocy będę mógł kosić!!
Zdenerwowany nauczyciel kazał Jasiowi za karę napisać w domu 100 razy: Nie będę więcej mówił do nauczyciela po imieniu..
Jasio na drugi dzień przynosi wykonane zadanie, nauczyciel sprawdza i zdziwiony pyta:
- Dlaczego napisałeś to zdanie nie 100 a 200 razy?
- Bo cie lubię, Kaziu!
- Pani Kowalska, pani pies goni jakiegoś człowieka na rowerze!
- To z pewnością nie jest mój pies. On nie umie jeździć na rowerze.
Idą dwa psy przez ulicę, a tam stoi nowa latarnia.
To jeden mówi do drugiego:
- ooo, nowa latarnia
- chodź, idziemy to oblać.
Mówi mąż do blondynki:
- kochanie, co tak długo robisz w kuchni?
- Wpadła mi kostka lodu do wrzątku i nie mogę jej znaleźć.
Ilu prawdziwych mężczyzn potrzeba do wkręcenia żarówki?
- Ani jednego, bo prawdziwy mężczyzna nie boi się ciemności.
Jeżeli codziennie wstajesz rano we wspaniałym nastroju, uprawiasz kosmiczny seks I to z wielka ochotą, na ulicy wszyscy się do Ciebie uśmiechają, życie jest piękne I nie masz żadnych problemów, a praca sprawia Ci wielka przyjemność…
NARKOTYKOM POWIEDZ NIE!!!
Jak wypędzić zimą blondynkę na dwór w bieliźnie?
Przekręcić termometr do góry nogami.
Jadą wariaci autobusem.
W pewnej chwili autobus stanął.
Kierowca zagląda pod maskę.
Podchodzi do niego wariat i mówi:
- Ja wiem co się stało, ja wiem co się stało!
- Spadaj wariacie, idź pobaw się z kolegami.
I tak ze 3 razy.
Za 4 razem nie wytrzymał i zrezygnowany pyta:
- No to co się stało?
- Autobus sie zepsuł.