NAJWAŻNIEJSZY JEST TRENING

Wujek mi się wturlał do kuchni rechocząc… No ale po kolei…
Dom, w którym zamieszkuje, nawiedza ostatnio dodatkowy lokator. Młodszy brat ciotki, czyli niby wujek dla mnie, ale głupio mi jakoś, na kogoś rok starszego, wujek mówić, no ale nieważne.
W każdym razie, osobnik ten, zabrał się dziś za pomaganie mojemu wujkowi w budowie ogrodzenia dookoła posiadłości. Istotnym jest, że budowa polega teraz na oblepianiu betonowych słupków kamieniami, a żeby taki kamień przykleić, trzeba najpierw narzucić na ten słupek zaprawy (czy jak się nazywa to zlepiadło). Gdzieś w czasie pracy, [W]ujek popatrzał fachowym okiem na poczynania swego nowego [P]omocnika i wywiązała się rozmowa:
[w] – Musisz tak bardziej z nadgarstka narzucać, a nie całą dłonią. Nad nadgarstkiem popracuj.
[P] – Nie mogę… bo mi mama czarną piżamę kupiła…


Komentarze są wyłączone

Uzdrowiłem dzisiaj beznogiego cygana, który żebrał koło targu – zabrałem mu puszkę z kasą, to wtedy cudownie odrosły mu nogi i zaczął mnie gonić.


Komentarze są wyłączone