Na lekcji pani pyta Jasia:
- Jasiu czy twoim zdaniem wszystkie grzyby są jadalne czy może są też niejadalne.
- Wszystkie grzyby są jadalne, ale niektóre tylko raz.
Mały dinozaur pyta się mamy:
- Mamo, czy jak umrę to pójdę do nieba?
- Nie synku, do muzeum…
Baca wydłubał sobie oczy, powiesił je na drzewie i powiedział:
- Oczywiście.
Ile jest kawałów o blondynkach?
- Ani jednego, bo wszystkie są prawdziwe.
Jasio mówi do mamy:
- Mamo, wiesz że dzisiaj na lekcji polskiego uczyliśmy się, że nie wolno mówić “no”, tylko “tak”?
- I co? Nauczyłeś się?
- No!
Były więzień przechodzi przez granicę i prowadzi rower. Przez ramę roweru przewieszony jest sporych rozmiarów worek. Celnik pyta:
- Co pan tam wiezie?
- Piasek.
- Proszę przejść na bok, zaraz to sprawdzimy.
Celnik sprawdza zawartość worka i okazuje się, że rzeczywiście w środku jest tylko piasek. Sytuacja powtarza się kilka razy dziennie i za każdym razem zawartość worka jest identyczna. Pewnego razu celnik nie wytrzymuje i mówi:
- Ja pana znam. Wiem, że pan coś przemyca. Nie wiem tylko, co to jest. Daruję panu wszytko, tylko niech pan powie, co pan przemyca.
- Rowery – odpowiada recydywista.
NAJWAŻNIEJSZY JEST TRENING
Wujek mi się wturlał do kuchni rechocząc… No ale po kolei…
Dom, w którym zamieszkuje, nawiedza ostatnio dodatkowy lokator. Młodszy brat ciotki, czyli niby wujek dla mnie, ale głupio mi jakoś, na kogoś rok starszego, wujek mówić, no ale nieważne.
W każdym razie, osobnik ten, zabrał się dziś za pomaganie mojemu wujkowi w budowie ogrodzenia dookoła posiadłości. Istotnym jest, że budowa polega teraz na oblepianiu betonowych słupków kamieniami, a żeby taki kamień przykleić, trzeba najpierw narzucić na ten słupek zaprawy (czy jak się nazywa to zlepiadło). Gdzieś w czasie pracy, [W]ujek popatrzał fachowym okiem na poczynania swego nowego [P]omocnika i wywiązała się rozmowa:
[w] – Musisz tak bardziej z nadgarstka narzucać, a nie całą dłonią. Nad nadgarstkiem popracuj.
[P] – Nie mogę… bo mi mama czarną piżamę kupiła…
Uzdrowiłem dzisiaj beznogiego cygana, który żebrał koło targu – zabrałem mu puszkę z kasą, to wtedy cudownie odrosły mu nogi i zaczął mnie gonić.
Znajomi rodziców kupili sobie motocykl, jakoś na początku roku.
Na ostatniej posiadówie znajoma chwali męża, że jej mąż bardzo przepisowo jeździ tym motocyklem, zawsze koło 50 w zabudowanym, nawet na autostradzie nie przekracza 140.
Gdy wyszła do toalety jej mąż dodał, że licznik jest w milach
Poborowy oznajmia wojskowej komisji lekarskiej:
- Nie mogę służyć w wojsku, bo jestem nerwowy i przy najmniejszym stresie wyskakuję przez okno.
- Świetnie! – mówi kapitan. – Potrzebujemy takich odważnych do wojsk spadochronowych!
Wsiadają dwie blondynki do piętrowego autokaru.
Jedna idzie do góry a druga zostaje na dole.
Po chwili ta z góry szybko schodzi na dól i mówi do tej z dołu:
- Ty, tam nie idź bo tam kierowcy nie ma.
Skopiowano ze strony: http://potworek.com/dowcipy – potwornie dobre dowcipy!