Leje pijany facet w parku. Przechodzi obok niego kobieta i mówi:
- Jakie bydlę.
A on na to:
- Spokojnie, trzymam go.
Zapłaciłem za pięć cytryn, a pani mi zapakowała tylko trzy! – burzy się klient.
- Dwie były zepsute, to po co miałam je pakować?
Leje pijany facet w parku. Przechodzi obok niego kobieta i mówi:
- Jakie bydlę.
A on na to:
- Spokojnie, trzymam go.
Zapłaciłem za pięć cytryn, a pani mi zapakowała tylko trzy! – burzy się klient.
- Dwie były zepsute, to po co miałam je pakować?