Wchodzi facet do cukierni, prosi 10 pączków, bierze rozrywa, zjada dżem i resztę wyrzuca, wychodzi.
Następnego dnia sytuacja się powtarza, zamawia 20 pączków, wybiera dżem, resztę wyrzuca.
Trzeciego dnia zamawia 30 pączków, cukiernik sprzedaje ale w połowie zniecierpliwiony i zaintrygowany wyskakuje z pytaniem:
- Pan to jest motocyklistą, prawda?
- Tak, a skąd pan wie?- odpowiada zdziwiony.
- Bo motor stoi przed sklepem.
Komentarz z allegro:
Wycieraczki już wycierają. Super sprzedawca, wypilim pół basa, pogadalim o starych karabinach. Zaproponowałem odwiedziny w trakcie żniw, odmowę przyjmuję ze zrozumieniem. Miastowy chłopak, to gdzie się w pole będzie pchał…
Na firmowym spotkaniu szef skarży się swoim pracownikom, że nie okazują mu należytego szacunku. Następnego dnia, przyniósł duży znak, “To ja jestem Szefem” i przykleił go na drzwi swojego biura. Później tego samego dnia kiedy wrócił z lunch-u zobaczył, że ktoś dokleił poniżej kartkę:
“Dzwoniła Twoja żona, by powiedzieć, że chce swój znak z powrotem!”
Idzie Jasiu z mamą do kościoła. Obok nich przechodzi ksiądz proboszcz.
- Niech będzie pochwalony!
Jasiu zdziwiony patrzy na mamę i po chwili się pyta:
- Mamo, a co to znaczy “poch”?
Jan z Michałem poszli do baru, do którego Michał zwykł chodzić. W barze słychać: “14″ i wszyscy w śmiech. Za parę minut “27″, wszyscy śmieją się trochę mniej. Potem “36″ i znowu wszyscy się śmieją. Jan pyta się Michała:”Ty z czego oni się tak śmieją?”. Michał na to:”Wiesz, wszyscy tutaj znają kawały i do każdego kawału przyporządkowany jest numerek, gdy ktoś powie dany numerek to wszyscy sobie przypominają kawał”.
Jan po chwili chciał zobaczyć jak to działa i krzyknął:”1278″. Wszyscy zaczęli się śmiać przez 15 minut. Jan pyta się Michała: “O czym jest ten kawał, że wszyscy się tak śmieją?”. Michał na to: “Wiesz, to jest nowy kawał, pierwszy raz go słyszeli”.
Wczoraj wieczorem spadłem ze schodów. Moja dziewczyna, słysząc łomot przybiegła jak najszybciej mogła i spytała:
- Co się stało? Nie trafiłeś w jakiś schodek??
- Nie – odpowiedziałem. – Przyje*ałem w każdy z osobna.
zeszytów – 871
• Grażyna miała postać kibici i chodziła z wystrzeloną do góry głową.
• Alkoholików dzielimy na pijących i niepijących.
• U Żeromskiego ludzie dzielili zapałkę na czworo i też im się zapalała.
• Konopnicka żyła od urodzenia aż po śmierć.
• Antek ciężko pracował rękami, a Boryna językiem.
• Zenon kochał Elżbietę mimo, że był w ciąży z Justyną.
• Ziębowicz wyrzucał sobie to, że popełnił samobójstwo.
Skopiowano ze strony: http://potworek.com/dowcipy – potwornie dobre dowcipy!
Głośne walenie w ściany, zbudziło jednej nocy w hotelu, całkiem sporą grupę gości. Menadżer hotelu udał sie do pokoju, z którego rozchodził się hałas, zapukał kilka razy. Ponieważ nie było odpowiedzi, wszedł nie czekając na zaproszenie. Gdy wszedł, zobaczył staruszka okładającego pięściami ściany.
- Co pan robi?! – zapytał poirytowany menadżer – Proszę natychmiast przestać, budzi pan wszystkich w hotelu!
- Gdzieś mam hotel i was wszystkich! – krzyknął staruszek – Właśnie mam erekcję!
- No dobrze – odrzekł menadżer – ale czy z tego powodu musi pan tłuc pięściami w ścianę?
- Muszę, bo to moja pierwsza erekcja od lat, a moje poskręcane reumatyzmem dłonie nie chcą się otworzyć!
U psychiatry:
- Trochę się pogubiłem w pańskiej historii. Czy mógłby pan zacząć od początku?
- No dobrze. A więc, na początku stworzyłem Ziemię…
Dlaczego blondynka ma na swoim biurku ser?
Bo karmi myszkę!
Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? – pyta jeden.
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem..
Rozmawiają dwaj bracia:
- A może mamusia zamieszkałaby na trochę u Ciebie?
- A chodzisz do kościoła?
- Tak
- Więc stosuj się do zasad i nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe.