Spotkałem starszą kobietę w barze.
Nie była zła jak na 57 lat, wypiliśmy i poflirtowaliśmy trochę. A potem zapytała mnie czy kiedykolwiek zaliczyłem naraz jakąś kobietę i jej córkę naraz.
Powiedziałem, że nie.
Wypiliśmy trochę więcej i zaprowadziła mnie do siebie. – To Twoja szczęśliwa noc – powiedziała.
Zapaliła światła w pokoju i weszła po schodach na piętro. Tylko słyszałem jak krzyczy:
- Mamo, śpisz jeszcze?