Pewien koleś zatrudnił się w dużej sieciowej agencji. Kiedy zaczął pracować, od razu zrozumiał, że zasady są proste – wszyscy siedzą i pracują do oporu. Nie chciał odstawać od reszty i podpaść prezesowi, więc nawet jak nie miał co robić, to razem z resztą siedział do 21-22. Zauważył jednak, że jest jeden facet w biurze, który codziennie o 18-tej pakuje manatki i wychodzi. Pewnego razu nie wytrzymał, złapał gościa przy windzie i mówi:
- Stary, co jest? Wszyscy równo zasuwają do późna a ty sobie o 18-tej wychodzisz…
Na co tamten odpowiada:
- To już k**wa na urlopie nie można sobie wcześniej z pracy wyjść?!