Barman wyrzuca wstawionego klienta, który tankował całą noc. Ten próbuje
wstać po czym pada na pysk, jak długi. “ch*j z tym, doczołgam się do
drzwi, świeże powietrze mnie otrzeźwi”. Po kilku minutach znowu próbuje
wstać, i ponownie ląduje mordą w betonie. “ch*j z tym, doczołgam się do
domu, otrzeźwieje, żona nie pozna”. Pod domem znowu próbuje wstać, efekt
ten sam. Wczołguje się do domu, wdrapuje się na łóżko.
Rano budzi go żona wrzaskiem:
- Znowu chlałeś całą noc?
* Skąd wiesz?
- Dzwonili z baru, znowu zostawiłeś u nich swój wózek inwalidzki…